Sony stara się zatrzeć złe wrażenie po wielkim wycieku danych. Same starania jednak pozostawiają wiele do życzenia. Wydaje się, że jest w nich za dużo ręki PR-owca a za mało prawdziwego wyjaśnienia co się stało i jakie jest rzeczywiście ryzyko. Nie pojawia się słowo „odpowiedzialność”, a jeśli już to mowa jest o „odpowiedzialnych” za włamanie. A kto jest odpowiedzialny za niewystarczające zabezpieczenie?
Informacja najważniejsza, która pojawia się w najnowszej, dzisiejszej informacji Sony to to, że dane dotyczące kart kredytowych były zaszyfrowane. To ważna i pozytywna informacja. Szkoda tylko, że zabrakło informacji jak mocne było to szyfrowanie. Skoro system ochrony, który był przełamany był „bardzo zaawansowany” to niestety obawa o bezpieczeństwo tych danych nie jest rozwiana wraz ze stwierdzeniem, że dane były zaszyfrowane. Właściwie to lepiej było chyba nie wspominać o „very sophisticated security system”, bo automatycznie wszelkie stwierdzenia, o tym że nowe zabezpieczenia będą „more secure” trochę tracą na wartości. Zresztą niejasność dominuje w komunikacie Sony, a informacja że system zostanie przywrócony do działania „najszybciej jak się da” jest jej doskonałym reprezentantem.
Dobrze, że w komunikacie Sony znajdują się zalecenia co robić. Krótko mówiąc należy uważać na wszelkie próby oszustwa za pomocą e-maili. Przestępcy weszli w posiadanie tak wielu informacji, że wzbudzenie zaufania u odbiorców różnych e-mail może być dość łatwe. Sony samo rozsyła informacje do swoich klientów (z racji liczby trochę to musi potrwać) i zastanawiam się jak wiele razy ich informacja będzie postrzegana jako podejrzana. No bo przecież to, że przyszła z adresu ” [email protected] ” nie jest wystarczającym dowodem na jej prawdziwość, w szczególności po opublikowaniu tej informacji. Oprócz większej podejrzliwości należy pamiętać o zmianie haseł w serwisach, w których używane były takie same hasła jak w serwisie Sony. A taka praktyka wśród Internautów jest nagminna.
Oprócz tych zaleceń, z którymi nie sposób się nie zgodzić, ja osobiście nie rezygnowałbym jeszcze z tego, które mówi o tym żeby zastrzec swoją kartę kredytową. Sprawa wokół kwestii nadal nie jest do końca wyjaśniona. A już na pewno bym to zrobił, gdybym „powierzył” Sony kartę z wysokim limitem.